„Bethlehem”
Roman Brandstaetter
Na granicy czasu,
Którą określił Bóg
Dojrzewaniem owocu
W niewieścim ciele,
Urzędnicy pochyleni nad papirusami
Liczyli lud jak wory zboża.
Którą określił Bóg
Dojrzewaniem owocu
W niewieścim ciele,
Urzędnicy pochyleni nad papirusami
Liczyli lud jak wory zboża.
Marya siedziała na włochatym ośle,
A zwierzę stąpało tak ostrożnie,
Jakby dźwigało na grzbiecie
Nie kobietę,
Ale modlitwę.
A zwierzę stąpało tak ostrożnie,
Jakby dźwigało na grzbiecie
Nie kobietę,
Ale modlitwę.
Obok szedł Józef
Jak kolumna rzucająca cień,
Spokojny i świadomy
Anielskiej treści,
Którą wypełniona była
Po brzegi swojego istnienia
Małżonka o twarzy zakrytej zasłoną.
Niebo, pod którym szli, było jak chleb.
Ziemia pod ich stopami była jak chleb.
I dom, do którego szli, był jak chleb.
Jak kolumna rzucająca cień,
Spokojny i świadomy
Anielskiej treści,
Którą wypełniona była
Po brzegi swojego istnienia
Małżonka o twarzy zakrytej zasłoną.
Niebo, pod którym szli, było jak chleb.
Ziemia pod ich stopami była jak chleb.
I dom, do którego szli, był jak chleb.
Gdy wstąpili w jaskinię,
W werset Micheasza,
Marya powiła Syna
I położyła go delikatnie na sianie
Jak kruche szkło.
W werset Micheasza,
Marya powiła Syna
I położyła go delikatnie na sianie
Jak kruche szkło.
Pasterze o szerokich barach,
Narzuciwszy na siebie wełniane burnusy,
A na głowy kolorowe chusty,
Weszli do jaskini jak dzwony.
Narzuciwszy na siebie wełniane burnusy,
A na głowy kolorowe chusty,
Weszli do jaskini jak dzwony.
Mędrcy stali pokornie jak dostojne księgi,
W których opisane są dzieje
Ludzi dobrej woli.
W których opisane są dzieje
Ludzi dobrej woli.
Krowa, wół i osioł
Pochyliły się nad żłóbkiem
Jak trzy doliny.
A potem
Dzwony, księgi i doliny
Uklękły.
Pochyliły się nad żłóbkiem
Jak trzy doliny.
A potem
Dzwony, księgi i doliny
Uklękły.
„My, ludzie XXI wieku„
Twardzi, cyniczni
Nie roztkliwiamy się zbyt łatwo
Nosimy czarne kurtki
Farbujemy włosy
Przesiadujemy w zadymionych pubach.
Nie roztkliwiamy się zbyt łatwo
Nosimy czarne kurtki
Farbujemy włosy
Przesiadujemy w zadymionych pubach.
Wymyśliliśmy mp3,
Żeby nie słyszeć siebie i śpiewu ptaków.
Żeby nie słyszeć siebie i śpiewu ptaków.
Niczego się nie wstydzimy
Oglądamy mocne filmy
Sex nie kojarzy się nam z miłością
A na trudne pytania
Mamy alkohol i narkotyki.
Oglądamy mocne filmy
Sex nie kojarzy się nam z miłością
A na trudne pytania
Mamy alkohol i narkotyki.
Jednak, gdy późną nocą
Zamykamy drzwi naszych mieszkań
Gryziemy z bólu ręce
I umieramy z tęsknoty…
Za prawdziwą miłością Bożego Narodzenia.
Zamykamy drzwi naszych mieszkań
Gryziemy z bólu ręce
I umieramy z tęsknoty…
Za prawdziwą miłością Bożego Narodzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz