Nie podlega żadnym wątpliwościom fakt, iż świat został raz w swojej historii i wystarczająco zbawiony. Zbawienie to dokonało się raz a dobitnie za i po wszystkie pokolenia aż do skończenia świata. Ów Zbawcą był i jest nie kto inny, jak Jezus Chrystusa poczęty z Ducha Świętego a narodzony z Maryi Panny w Betlejem Judzkim. Jego krwawa ofiara na krzyżu za grzech świata została przyjęta przez Boga Ojca poprzez wieczny czas. Jest ona niczym niepodważalną i niepowtarzalną ofiarą, której nikt ani nic nie jest w stanie i mocy zmazać tudzież zastąpić. Nie potrzeba więc żadnych innych mesjaszów świata. Odkupieńcza i oblubieńcza tym samym ofiara Chrystusa, miała i ma wymiar nie tylko ziemski, ale i kosmiczny[1], tak jak i kosmiczny wymiar miał grzech pierwszych rodziców – Adama i Ewy. Jedyną ofiarą, która codziennie się dokonuje w różnych częściach świata, jest nieustanna ofiara Jezusa Chrystusa pod postacią Chleba i Wina w czasie Przenajświętszej Mszy. Jest to ofiara, która niesie nieustanne zbawienie ludzkości.
Błędne są więc twierdzenia niektórych nowinkarzy, iż człowiek zbawić może sam siebie i świat. Oczywiście Pan Jezus zachęca człowieka, by ten ochoczo brał swój krzyż, codzienny krzyż – cierpień, zmartwień, chorób, doczesnych trosk na swe barki i szedł za nim, naśladował Go i miał udział w Jego zbawieniu. Człowiek i owszem może, ale nie tyle zbawić siebie samego i innych ludzi w sensie odkupieńczym, ale już jak najbardziej ma moc przyczynić się do ów zbawienia. Chodzi o to, iż to człowiek mając wolną wolę wybiera i jest to albo „tak” albo „nie” względem zbawienia, czy chce czy nie chce być zbawionym. Hasło: Człowiek zaczyna zbawianie od samego siebie i swego najbliższego otoczenia oraz Ksiądz zbawia się wraz ze swymi parafianami, znaczy tyle, co wpływ, postawa na to czy czyni on tak, że rzeczywiście podąża za Chrystusem naśladując Go i tym samym dokonując udziału własnego w Jego zbawieniu. Z kolei zbawianie bliźnich przez człowieka polega na tym, aby potrafił on wpłynąć na innych ludzi tak, by ci zechcieli być zbawionymi, aby ich wybór wył zdeterminowany obserwacją np. postawy codziennej ów człowieka. W każdym razie zbawieniem jest tylko i wyłącznie sam Chrystus. Człowieka sam siebie nie zbawia, gdyż nie ma takiej władzy. Kluczową jest tu współpraca z łaską bożą. To człowiek decyduje ostatecznie czy chce, a jeśli tak to na ile podjąć dzieło współpracy z Bogiem ku swemu zbawieniu. Człowiek tylko (i aż) decyduje na podstawie wolnej woli, czy chce czy nie chce tego zbawienia. Tylko w takim kontekście uprawnione jest stosowanie stwierdzenia, że człowiek zbawia sam siebie. Przykładowo, namawiając innych do pójścia za Chrystusem, przyczyniamy się do zbawienia tych ludzi, aczkolwiek to nie my ich zbawiamy!
Co do kwestii owego „przyczyniania się” należy zacząć to dzieło (zbawienia) od siebie samego. To właśnie samemu potrzeba tak żyć, aby Słowa Ewangelii były objawieniem w moich czynach. Żyjąc w zgodzie z ów Słowami (Nota bene, czyż Jezus Chrystus nie jest ostatnim Słowem Boga Stwórcy względem człowieka?), każdego dnia podążając za Mistrzem z Nazaretu i wkraczając nieustannie na drogę zbawienia, z której ściąga nas jedynie grzech. Pan już mi dał swe zbawienie, a ja tylko mam się względem niego określić, mam za nim podążać. Bliźni widząc moje postępowanie, być może powiedzą sobie w duchu: Może i ja tak zacznę żyć? Tak więc idąc za Chrystusem, za zbawieniem, mogę pociągnąć za sobą, dzięki moim życiowym postawom / uczynkom swych bliźnich ku Niebu. Aczkolwiek muszę pamiętać, że za sobą mogę także pociągnąć swych braci i siostry ku piekłu, krocząc za diabłem.
Nie ma innej drogi zbawienia niż krzyż. Niebo otwiera się dla człowieka wyłącznie poprzez krzyż. Poczynając od krzyża Chrystusa, a kończąc na krzyżu codziennym każdego z nas, mniejszym lub większym. Problemy dnia szarego, choroby, głód, wojny, klęski żywiołowe, katastrofy, bezrobocie, prześladowania. To wszystko jest wyrazem krzyża. Przyjmując ów krzyż, przyjmujemy Chrystusa, nasze Zbawienie.
Tak więc człowiek nie zbawia ani siebie ani innych ludzi. Aczkolwiek chrześcijanin może, a nawet powinien podążać za oraz ku zbawieniu, pociągając za sobą rzesze bliźnich, tym samym przyczyniając się do indywidualnego, jak i wspólnotowego zbawienia.
[1] Ks. M. Ciesielski SChr, Edyta Stein – praca magisterska, rozdział II – Zbawczy charakter ofiary Jezusa Chrystusa [w:]
http://www.tchr.org/ciesielski/index.php?go=edyta_stein_praca_magisterska_p6(12.03.2016).
http://www.tchr.org/ciesielski/index.php?go=edyta_stein_praca_magisterska_p6(12.03.2016).
Piotr Żak – rocznik 1990, magister stosunków międzynarodowych (Uniwersytet Jagielloński) oraz magister amerykanistyki (Uniwersytet Jagielloński), oba tytuły uzyskane w 2014 roku. Zainteresowania naukowe: historia, dyplomacja, prawo międzynarodowe publiczne oraz teologia. Planowany doktorat w zakresie nauk społecznych, stricte stosunków międzynarodowych. W wolnych chwilach: podróże, fotografia przyrody oraz bieganie i jazda na rowerze. Członek Związku Strzeleckiego „Strzelec” Równość Wolność Niepodległość. Numer ORCID: https://orcid.org/0000-0002-9145-2816.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz