Po zakończeniu wojny o niepodległość w 1783 roku Stany Zjednoczone stanowiło 13 luźno powiązanych stanów (dawnych kolonii brytyjskich). W czasie gdy toczyły się w Paryżu negocjacje z Brytyjczykami na temat zakończenia wojny, ustawodawcy w USA (Kongres Kontynentalny) stworzyli nowy rząd – Artykuły Konfederacji. Miało to miejsce 15 listopada 1777 roku. Jednakże Artykuły Konfederacji i Wieczystej Unii weszły w życie dopiero po ich przyjęciu przez 13 stanów, czyli 1 marca 1781 roku.
Stosunki z czołowymi państwami w czasie
Konfederacji
Mocarstwa europejskie były zadowolone, iż młode państwo zajęte było
własnymi sprawami wewnętrznymi i nie zagrażało ich interesom. Po zakończeniu
wojny o
niepodległość w USA, ujawniły się dwie tendencje: 1) ekspansjonistyczne oraz 2)
odśrodkowa zmierzająca do stworzenia na obszarze Stanów kilku niezależnych
państw, co oczywiście groziło rozbiciem młodej republiki.
Jednakże należy postawić kluczowe dla tematu pytanie – jakie było zadanie
konfederacji na polu polityki zagranicznej? Najważniejszym oczywiście było
zbudowanie przyjaznego klimatu dla młodego państwa w jego kontaktach z
zagranicą. Nie mniej ważne było także stworzenie korzystnych warunków dla
handlu międzynarodowego, jakże
niezbędnego dla zapewnienia sprzyjających warunków rozwoju gospodarczego. W okresie kolonialnym handel
w dużej mierze zmonopolizowany był przez Anglię. Oczywiste jest, iż w czasie
rewolucji amerykańskiej stosunki z Koroną zostały zerwane (w tym i handlowe).
Pierwszym krajem, z którym USA zawarły układ po wojnie o niepodległość, była Szwecja. Został on
podpisany przez Benjamina Franklina 3 kwietnia 1783 roku. Należy postawić pytanie – co
ciekawego mieściło się w tym akcie? Zawierał on klauzulę, która przewidywała, iż w
razie wojny, w czasie gdy obydwa państwa zachowają neutralność, będą wzajemnie
konwojowały swoje statki.[1]
Ogólnie rzecz biorąc, pojawiły się instrukcje, tzn. na jakich warunkach
USA gotowe były zawrzeć układy handlowe z innymi krajami. Część historyków plan
ten określa jako „plan 1776 r.”, a inni jako „plan 1784 r.” Jakie były
podstawowe założenia tych instrukcji?
1) Zakaz
konfiskowania statków przez okręty kaperskie w wypadku wojny między stronami.
2) Towary pochodzące z kontrabandy miały być zakupione, a nie konfiskowane. Są to dwie
główne podstawy, stanowiące fundament owych instrukcji.
Warto wspomnieć, iż dość długo przetrwał układ handlowy z Prusami (od
1785 roku aż do I wojny światowej). Jednakże nie traktaty handlowe ze Szwecją,
Prusami, czy innymi potęgami europejskimi były najważniejsze. Kluczowe w
stosunkach handlowych było bowiem to, aby przywrócić normalną wymianę dóbr z
Anglią. Dodatkowo Korona dosyć niechętnie godziła się na poselstwo
przedstawicieli dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi, wciąż mając nadzieję
na odzyskanie władzy nad dawnymi 13 koloniami.
Pomiędzy Anglią a USA istniało wiele problemów, które rzutowały na chłód
dyplomatyczny we wzajemnych relacjach. Część z nich wynikała z
niezrealizowanych postulatów traktatu pokojowego z 1783 roku. Dotyczyły one
m.in. 1) Sporu granicznego 2)
Długów z okresu kolonialnego 3) Traktowania angielskich lojalistów w USA.
Amerykanie oskarżali Koronę o to, że odmawia ewakuacji obszarów, które zgodnie
z układem paryskim należały do USA. Tak naprawdę chodziło tu o kilka
posterunków granicznych mieszczących się na obszarze Stanów Zjednoczonych,
między jeziorami Champlain a Górnym, a w których to stacjonowały garnizony
wojsk brytyjskich. Dlaczego jednak Brytyjczycy nie chcieli opuścić fortów?
Trudno odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie, istnieją bowiem różne stanowiska,
wśród których można znaleźć i takie, że: 1) Anglicy kierowali się interesem
ekonomicznym (m.in. handel drogimi futrami) 2) Zatrzymali forty dla celów
strategicznych i
kontrolnych.
Trudne także były stosunki Konfederacji z Królestwem Hiszpanii. Gdy
Amerykanie rozpoczęli proces kolonizacji zachodnich obszarów Ameryki, wówczas
narosła wrogość Hiszpanii, która to zajmowała ogromne tereny na południowym –
zachodzie, uważając je za
własne terytorium. Pojawiły się też tarcia w sprawie żeglugi na rzece
Missisipi. Niestety w czasie
trwania konfederacji, mimo licznych zabiegów stosunki pomiędzy oboma krajami
nie zostały znormalizowane.
Jakie więc były stosunki młodej republiki z Francją? W 1778 roku, jeszcze
w czasie wojny o niepodległość, zawarto układ sojuszniczy z monarchią
francuską. Głosił on, iż Francja będzie gwarantem
nienaruszalności terytorium Konfederacji, w granicach istniejących w momencie
zawieszenia broni z Anglią. Francuski minister spraw zagranicznych, Vergennes,
uważał że w interesie Francji leży utrzymanie amerykańskiej Konfederacji,
słabej i zależnej od Francji. Układ o sojuszu i handlu USA z Francją z 1778 roku nie
dotyczył jednak wielu spraw, takich jak: zagadnienia konsularne, przywileje,
immunitety, zobowiązania, itp.
W 1782 roku, już oficjalnie po wejściu w życie Artykułów Konfederacji,
Franklin i Vergennes
opracowali wspólnie projekt konwencji konsularnej, ale ponieważ nie była ona
korzystna dla Stanów Zjednoczonych (bowiem francuscy konsulowie mieli korzystać
między innymi z całkowitego immunitetu w USA, tj. nietykalność budynków, osób i
dokumentów konsularnych), nie weszła w życie. Konwencja ta godziła już w samą
istotę młodego państwa amerykańskiego, podkreślając suwerenność 13 stanów i
posługując się terminem „Trzynaście Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej”,
zamiast określenia „Stany Zjednoczone Ameryki Północnej”.
W 1788 roku wynegocjowano nowe porozumienie, które ratyfikował Senat w
myśl nowej konstytucji federalnej. Warto podkreślić, iż był to pierwszy układ,
który Senat USA ratyfikował. Konwencja m.in. głosiła, że sprawy cywilne leżą w
jurysdykcji konsula.
Dyplomacja na mocy Artykułów Konfederacji
W czasie gdy w Paryżu toczyły się negocjacje z Brytyjczykami na temat
zakończenia wojny, ustawodawcy w Stanach Zjednoczonych stworzyli nowy rząd –
Artykuły Konfederacji. Dzisiejszy Departament Stanu rozpoczął swą działalność
10 stycznia 1781
roku, jako Departament Spraw Zagranicznych. Wkrótce po aprobacie rezolucji,
Kongres wybrał Roberta R. Livingstona z Nowego Jorku na pierwszego sekretarza
ds. zagranicznych.
Wiele amerykańskich osobistości życia publicznego służyło na mocy
Artykułów Konfederacji jako wysłannicy do innych państw.
John Adams w Holandii (w latach 1780 – 1784, Haga; wcześniej bowiem w
latach 1778 - 1779 przebywał w Paryżu), z którym wiąże się ciekawa historia. W
1777 roku, Sir Joseph
Yorke, ambasador brytyjski w Holandii zażądał, by gubernator Johan de Graaff
został zwolniony za to, że pozdrowił (uznając ją tym samym) flagę USA. John
Adams pamiętał o tym wydarzeniu z opowieści i ze szczególną satysfakcją
usłyszał w kwietniu 1782
roku deklarację uznania niepodległości USA przez Holandię, co uznał za
największy sukces w życiu: "Jedno, dzięki Bogu jest pewne; udało mi się
podnieść amerykański sztandar w Hadze. Niech więc łopocze
i powiewa w triumfie nad Sir Josephem Yorke i brytyjską pychą".[2]
Następnie Adams pełnił służbę w randze ministra w Londynie (w latach 1785 –
1788), gdzie był dość niesympatycznie przyjęty.
Thomas Jefferson we Francji (7 maja 1784 mianowano go ministrem
pełnomocnym we Francji, by pomógł Benjaminowi Franklinowi i Johnowi Adamsowi w
zawarciu układów handlowych i konsularnych z państwami Europy. 10 marca 1785
został, wespół z Franklinem, posłem Stanów Zjednoczonych w Paryżu, gdzie
przebywał do 1789 roku).
John Jay w Hiszpanii (w latach 1779-1782 pierwszy minister-rezydent USA w Hiszpanii. Prowadził
rozmowy z hiszpańskim politykiem i dyplomatą Diego de Gardoqui w sprawach dostarczania broni i sprzętu
Amerykanom z Hiszpanii).
Urzędujący w randze Sekretarza Spraw Zagranicznych Livingston, po 19
miesiącach służby napełnionej frustracją wynikającą ze słabości i nieudolności Artykułów
Konfederacji, które to rozproszyły władzę polityki zagranicznej, poskarżył się,
w rezultacie czego został pozbawiony możliwości działania. Następcą Livingstona
został mianowany inny Nowojorczyk, John Jay, który objął swój nowy urząd 7 maja
1784 roku.Jednakże i on uważał swoją pracę za frustrującą.
W czasie narodowej debaty nad tym, czy przyjąć projekt nowej konstytucji z 1787 roku, John
Jay , wysłannik do Hiszpanii i drugi Sekretarz ds. Zagranicznych, zawarł
krytyczne uwagi w swoim opracowaniu odnośnie prowadzenia polityki zagranicznej przez Kongres, na mocy Artykułów Konfederacji.
Twierdził on, iż Kongres ma prerogatywy odnośnie prowadzenia polityki
zagranicznej, lecz nie potrafi ich wykorzystać w sposób właściwy w praktyce.
Podczas gdy „ministrowie” załatwiali urzędowe sprawy kraju, inni
urzędnicy znani jako „konsulowie” załatwiali dla Amerykanów interesy
zagraniczne. Chociaż już w 1778 roku zawarto wcześniej wspomniany traktat z
Francją, dostarczony na spotkaniu urzędników konsularnych, to jednak żaden
amerykański konsul nie rozpoczął swojej służby aż do 1781
roku.
Thomas Barclay z Pensylwanii został mianowany konsulem we Francji, 2 października
1781 roku, zastępując Williama Palfrey’a, który to zaginął na morzu w drodze do
urzędu. Z kolei, na początku 1786 roku Kongres mianował Samuela Shaw’a,
jankeskiego kupca, którego statek „Cesarzowa Chin” właśnie powrócił z udanej
wyprawy handlowej na Daleki
Wschód, konsulem przy zachodnio – chińskim porcie handlowym o nazwie Kanton.
Podsumowując okres Konfederacji 1781 – 1789 (Artykuły Konfederacji i
Wieczystej Unii - Articles of Confederation and Perpetual Union, zostały
uzgodnione przez Kongres Kontynentalny 15 listopada 1777 roku i weszły w życie
1 marca 1781 roku, gdy zostały ratyfikowane przez wszystkie trzynaście stanów,
które przyjęły nazwę Stanów Zjednoczonych Ameryki; były fundamentem
funkcjonowania Konfederacji), historycy dyplomacji amerykańskiej, uważają go za
bardzo burzliwy i kryzysowy. Dyplomacja młodego państwa nie posiadała wówczas
jeszcze, ani doświadczenia, ani przede wszystkim środków materialnego poparcia.
Ponadto młode państwo było targane wewnętrznymi sprzecznościami i otoczone
zewsząd nieprzyjaznymi państwami. Warto dodać, iż wewnątrz kraju ukształtowały
się dwie grupy gospodarcze. Jedna oparta na handlu i żegludze z pewnym
poparciem plantatorów, druga – farmersko- rolnicza. Pierwsza miała oparcie
głównie w północno –
wschodnich stanach, a druga w południowo – zachodnich. To, co nas interesuje,
tj. w polityce zagranicznej konfederacji, interesy grupy handlowo – żeglugowej
były lepiej reprezentowane. Jej przedstawicielem był dobrze znany – John Jay.
Dyplomacja USA na mocy Konstytucji
Należałoby wreszcie postawić pytanie – jak kształtowały się sprawy
polityki zagranicznej w świetle konstytucji federalnej? Konstytucja USA (Constitution
of the United States of America), pierwsza na świecie konstytucja, została podpisana
przez 39 z 42 obecnych wówczas na konwencji filadelfijskiej przedstawicieli, 17
października 1787 i
później ratyfikowana przez specjalne konwencje w każdym z 13 stanów. Weszła w
życie 4 marca 1789. Została
ona tak zaprojektowana, aby naprawić mankamenty tkwiące w Artykułach
Konfederacji. Odpowiedzialność za sprawy zagraniczne przypisano rządowi
federalnemu (Federal Government). I tak też, Artykuł II, Sekcja 2 Konstytucji
daje Prezydentowi moc zawierania traktatów, ale za radą i zgodą Senatu.
Właściwie, klauzula zastrzegła, że 2/3 senatorów będzie musiało zatwierdzić
jakikolwiek traktat wynegocjowany przez organ wykonawczy. Prezydent dodatkowo,
na mocy Konstytucji, zyskał prawo mianowania ambasadorów, ministrów i konsulów,
lecz także za aprobatą Senatu. Natomiast ciało ustawodawcze zachowało prawo
wypowiadania wojny i tak samo ważne prawo przydzielania pieniędzy z budżetu
krajowego na cele wojenne. Aczkolwiek z prawem wypowiadania wojny jest tak, że
zastrzeżono je dla Kongresu, a prawo zawierania pokoju dla Prezydenta i Senatu.
Konstytucja nie dawała jednak przewagi egzekutywie nad legislatywą w
prowadzeniu polityki zagranicznej, chociaż pierwsi Prezydenci USA nad
ustaleniem takowego precedensu pracowali. Nalegał na to między innymi Thomas
Jefferson, określając prezydenta „jedynym kanałem łączności pomiędzy krajem a
innymi narodami”.[3]
Prezydent nie mógł jednak sam zarządzać sprawami polityki zagranicznej.
19 maja 1789 roku James Madison zaproponował utworzenie Departamentu Spraw
Zagranicznych pod przewodnictwem
Sekretarza Stanu do Spraw Zagranicznych. Odkąd Departament Spraw Wewnętrznych
nie miał zbyt dużo pracy, Kongres przydzielił krajowe obowiązki nowo powstałemu
Departamentowi Stanu. 21 lipca 1789 Kongres przyjął ustawę, na mocy której powstał
Departament Spraw Zagranicznych, co prezydent Jerzy Waszyngton zatwierdził w 6 dni później, jako pierwszy
urząd federalny powstały w USA. We wrześniu tego samego roku zmieniono nazwę na
Departament Stanu. Sekretarz omawianego Departamentu nie jest odpowiedzialny
przez Kongresem. Kierownictwo Departamentu Stanu, sekretarz i jego zastępcy,
otrzymują stanowiska z tzw. nominacji politycznych (zasada, gdy zmienia się
władza, to zmienia się cały personel).
John Jay, początkowo wyznaczony na Sekretarza Spraw Zagranicznych w
czasach Artykułów Konfederacji, kontynuował swój urząd do 1790 roku. George
Washington już jako prezydent, natychmiast mianował T. Jeffersona, pierwszym
Sekretarzem Stanu, czasów już konstytucyjnych. Rozpoczął on piastowanie
powierzonego mu urzędu od 22 marca 1790 roku.
Jefferson jako
Sekretarz Stanu, odczuł odrazę do intryg i ostentacji europejskich sądów,ale jako doświadczony amerykański
dyplomata, zdawał sobie sprawę, że jeśli Stany Zjednoczone miały być poważnie
brane pod uwagę na arenie międzynarodowej, to musiały przyjąć jakieś
europejskie praktyki dyplomatyczne. Jefferson przeprowadził rozróżnienie
pomiędzy służbą dyplomatyczną, stosunkami politycznymi z obcymi krajami, a
służbą konsularną, zajmowaniem się też sprawami handlowymi i potrzebami
amerykańskich obywateli za granicą.
Pomimo znacznych ograniczeń pod względem budżetowym i kadrowym, Stany Zjednoczone
stosunkowo szybko osiągnęły niezwykłą ilość triumfów w polityce zagranicznej we
wczesnych latach młodej republiki. Jeszcze przed 1791 rokiem misje
dyplomatyczne zostały założone w pięciu krajach europejskich: Anglii,
Hiszpanii, Francji, Holandii i Portugalii. Natomiast przed 1792 rokiem,
istniało 16 konsulatów amerykańskich, głównie w Europie. Konsulowie nie
pobierali wynagrodzeń, lecz żyli z opłat, które naliczali za swoją służbę.
Ponieważ ich dochód był tak niepewny, konsulowie często przez wiele lat służyli
w tym samym miejscu. Jeden konsul w
Co do stylu amerykańskiej dyplomacji, to śledząc wczesną praktykę
Benjamina Franklina, przedstawiciele USA, tradycyjnie nosili bezpretensjonalną
odzież i przyswoili proste maniery. Thomas Jefferson szczególnie sprzeciwiał
się nadmiernej ceremonii i sztywnemu
protokołowi. Z kolei personel służby zagranicznej za czasów prezydentury
Jeffersona, składał się z: 1) Kierownika biura, który fizycznie pisał całość
korespondencji dyplomatycznej; 2) Trzech innych urzędników; 3) Jednego tłumacza;
4) Posłańca.
Krajowy budżet Departamentu Stanu na 1790 rok, nie wliczając kosztów
zatrudnienia personelu zagranicznego, wynosił 7,961 dolarów. Liczba ta
zawierała koszty drewna na opał i
materiałów piśmiennych. Sobie Jefferson płacił 3.500 dolarów. Jednakże
Całkowite wydatki zarówno wewnątrz krajowe, jak i zagraniczne wg. stanu na 1791
rok wyniosły 56,600 dolarów.[4]
W 1796 roku w mowie pożegnalnej (Farwell
Address), prezydent G. Washington argumentował, że Europa ma własne
interesy, rozbieżne z interesami Stanów Zjednoczonych. Określił, że USA mają
prawo do zawierania przymierzy z kim tylko chcą i na jak długo będą mieli na to
chęci, gdyż mają do tego pełną wolność.
Chociaż T. Jefferson miał odmienny polityczny punkt widzenia od G. Washington’a, to jednak zgadzał się z nim w tym, iż izolacja i neutralność są najlepszym kursem korzyści dla Stanów Zjednoczonych. Jefferson w swoim przemówieniu inauguracyjnym (prezydenckim) w 1801 roku, mówił: „Pokój, handel i szczera przyjaźń z wszystkimi narodami, nie oplątując przymierza z żadnym”.[5]
Stosunki USA z innymi państwami po wejściu w życie Konstytucji
Stosunki USA z Wielką Brytanią nadal nie należały do najlepszych, by nie
powiedzieć że były złe. W dniu 30 września 1794 roku Jay przedłożył Grenville’owi
(angielskiemu dyplomacie i politykowi) projekt układu, spisany na podstawie
dotychczasowych rozmów. W
projekcie tym znalazły się m.in. klauzule zakazujące angażowania Indian w
wypadku wojny między USA a Anglią, klauzule przewidujące demilitaryzację
Wielkich Jezior oraz
granicy amerykańsko – kanadyjskiej. Żadna z tych klauzuli nie znalazła się
jednak w
końcowym tekście traktatu. Natomiast ustalono, że: 1) Amerykanie nadadzą
Wielkiej Brytanii klauzulę największego uprzywilejowania 2) Indianie otrzymają
prawo wolnego przemieszczania się oraz handlu pomiędzy USA i Kanadą 3) Stany
Zjednoczone spłacą brytyjskie długi zaciągnięte przed wojną opiewające na
sumaryczną kwotę 600 tys. funtów 4)
Brytyjczycy zakończą okupację niektórych fortów, które miały należeć do USA, między innymi Fort Detroit (co zostało
urzeczywistnione w 1796). Układ podpisano ostatecznie 19 listopada 1794 roku.
Pewne jest, że przez wejście w życie tego dokumentu zwanego „układem Jaya” lub
„Traktatem Londyńskim”, konflikt z Koroną brytyjską został zażegnany na jakiś
czas (do 1812 roku).
Natomiast z dyplomatycznych problemów francusko–amerykańskich, które Prezydent
Washington przejął po okresie Konfederacji, najważniejszym z nich był problem
handlu, ale i później neutralności USA oraz działalności francuskiej floty
wojennej na
Oceanie Atlantyckim i obecność Francji w dolinie rzeki Missisipi. Poważnym
problemem we wzajemnych relacjach były także stosunki amerykańsko – brytyjskie.
Po wybuchu wojny angielsko–francuskiej 1 lutego 1793 roku, rząd Francji
oskarżył administrację prezydenta Washingtona o sympatie probrytyjskie.
Stosunki pomiędzy obu krajami uległy ochłodzeniu i to w znacznym stopniu. Sojusz
amerykańsko – francuski został przez to dosyć mocno nadszarpnięty. Washington,
tuż przed ustąpieniem ze stanowiska w 1797 roku przesłał specjalne orędzie do
Kongresu, w którym dokonał całościowego przeglądu stosunków amerykańsko–francuskich.
Orędzie to mające 100 stron, było odpowiedzią na kampanię francuską oskarżającą
USA o zaniedbywanie stosunków z Francją.
W 1800 roku zawarto nowe porozumienie, na podstawie którego USA i Francja
udzieliły sobie wzajemnie klauzuli największego uprzywilejowania (KNU). Nowy
układ napotkał jednak sprzeciw federalistów w Senacie. Ostatecznie jednak Senat
przyjął ów układ z francuskimi poprawkami rok później. Najważniejsze było
jednak, iż porozumienie to przywróciło względny
pokój w stosunkach amerykańsko – francuskich. Działo się za prezydentury Johna
Adamsa (1797 – 1801) i u progu prezydentury Thomasa Jeffersona.
Stosunki z Hiszpanią. W okresie, gdy Prezydentem USA był Washington,
dyplomacja amerykańska najwięcej uwagi poświęciła stosunkom z Anglią i Francją,
choć stosunki z
Hiszpanią także miały priorytetowe znaczenie. W rezultacie traktatu pokojowego
z Anglią z 1783 roku, zachodnia granica
USA opierała się na rzece Missisipi, a na południu na 31 równoleżniku. Stosunki z
Królestwem Hiszpanii zostały uregulowane w tzw. „Traktacie Pickney’a”, znanym
także jako „Traktat Z San Lorenzo” lub „Traktat Madrycki”, podpisanym w
Eskurialu 27 października 1795 roku, a w lutym 1796 poddany pod rozpatrzenie
Kongresu USA, przyjęty przezeń 7 marca. Ratyfikowany przez Hiszpanię 25
kwietnia 1796 roku. Ogłoszony 3 sierpnia 1796. Jego sygnatariuszami byli:
pierwszy minister hiszpański Manuel de Godoy i poseł nadzwyczajny USA w
Hiszpanii Thomas Pinckney. Traktat dotyczył przyjaźni między obu narodami i
regulacji granicy Georgii (USA) z hiszpańską Florydą. Hiszpania przyznała
również USA prawo do dóbr depozytowych dla przeładunku do Nowego Orleanu.
Hiszpania ustępstwa te przyznała Stanom, nie ze strachu przed militarną siłą
USA, ale z niepokoju wynikającego z ówczesnej sytuacji dyplomatycznej.
Hiszpania była bowiem rywalką Wielkiej Brytanii. Dostrzegła też ona narastający
związek pomiędzy USA i GB („Traktat Jaya”), dlatego też dążyła do utrzymania
równowagi, przez budowanie pozytywnych stosunków z USA.
Podsumowując, stosunki młodego państwa amerykańskiego z innymi krajami
stopniowo stawały się coraz lepsze. Wiadome jest, że nie wszystkim na rękę była
neutralność i izolacja USA na arenie międzynarodowej pod koniec XVIII wieku,
choć generalnie przyjmowano ten kurs polityki Stanów dość pozytywnie. Na pewno
można wyciągnąć następujące wnioski wynikające z powyższej analizy: 1)
Królestwo Wielkiej Brytanii dość niechętnie dążyło do nawiązania stosunków
dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi, albowiem wciąż miało nadzieję na
powrót ziem amerykańskich w granice swojego Imperium. 2) Zarówno Francja, jak i
Hiszpania dążyły do jak najlepszego utrzymania relacji z USA, bowiem tylko taka
polityka mogła zapewnić równowagę sił na kontynencie amerykańskim i generalnie zagwarantować
względny pokój. 3) Francja była najprzedniejszym i możliwie najlepszym
sojusznikiem USA już od czasów amerykańskiej wojny o niepodległość. 4) Stany Zjednoczone
poprzez rywalizację między Anglią, Francją i Hiszpanią, głównie zyskiwały (np.
gwarancje pokojowe, ziemie, etc.). 5) Nie można w sposób definitywny rozdzielić
trzech okresów w historii USA, tj. wojny o niepodległość, czasów konfederacji i okresu po wejściu w życie konstytucji.
BIBLIOGRAFIA:
1. Pastusiak L. Dyplomacja,
Stanów Zjednoczonych XVIII – XIX wiek, PWN, Warszawa 1978.
2.
http://pl.wikipedia.org/wiki/John_Adams
3.
http://history.state.gov/departmenthistory/short-history/foundations
[1] L. Pastusiak Dyplomacja, Stanów
Zjednoczonych XVIII – XIX wiek, PWN, Warszawa 1978, s. 48.
[2] Wikipedia; http://pl.wikipedia.org/wiki/John_Adams
[3] A short history of the Department of State [w:] “U.S. Department of State Office of the Historian”; http://history.state.gov/departmenthistory/short-history/foundations (kwiecień 2012).
[4] Ibidem (kwiecień 2012).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz