Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 4 października 2020

REALIZM OFENSYWNY JOHNA MEARSHEIMERA

 

Mearsheimer twierdzi, iż mocarstwa posiadają maksymalną względną siłę. To upodabnia go do Morgenthaua, który głosił, że państwa cały czas muszą walczyć o przewagę nad innymi, co z kolei jest rezultatem naturalnej chęci człowieka do osiągnięcia przewagi nad innymi. Mearsheimer jednakże odrzuca ten powód podając jako uzasadnienie, iż system międzynarodowy jest anarchiczny i skonstruowany tak, że każde państwo ma zdolność do spowodowania krzywdy innym, a co za tym idzie wszystkie kraje gromadzą siły, które wystarczą do ewentualnej obrony. Takie podejście stawia go bliżej Waltza, choć odmiennie do niego uważa, iż wzmacnianie siły państwa nie powinno być niczym ograniczone. Dlatego nie zgadzają się w kwestii ,,ile potęgi potrzebuję państwa’’. Ofensywni realiści wierzą, że nastawienie państwa na status quo jest rzadko spotykane, gdyż system ten daje przewagę tym  krajom, które zwiększają swoją potęgę. Dzięki temu wpływają na rywali uzyskując znaczne korzyści. Ich podstawowym celem jest bycie hegemonem. Podstawą teorii Mearsheimera jest to, że państwa powinny być hegemonem. Globalna hegemonia jest niemożliwa a objawia się jedynie tym, że państwa posiadają możliwości zniszczenia wroga bez obawy o odwet. W związku z tym hegemonia może mieć jedynie regionalny charakter. Jeśli w regionie jest dwóch lub więcej graczy to nie ma mowy o hegemoni. Przykładowo Stany Zjednoczone Ameryki są jedynym hegemonem w nowoczesnej historii w związku z dominacją na zachodniej półkuli. Natomiast m.in. Japonia, Niemcy Faszystowskie osiągnęły taki status, ale i też niedługo potem go utraciły. Kraje, które nie są hegemonami próbują połączyć siły z sąsiadami, aby w ten sposób zwiększyć uwagę hegemonów i być w stanie użyć wspólnej siły do obrony własnej.

Potencjalnym hegemonem jest najsilniejsze państwo w danym regionie, które jest w stanie pokonać swoich sąsiadów, jeśli nie wszystkich naraz to na pewno w kolejności, stopniowo. Aby uzyskać status potencjalnego hegemona, musi zaistnieć ogromna przewaga nad drugim państwem w tym układzie.
Mocarstwa próbują zwiększać swoją siłę (power), kiedy pojawia się taka możliwość, ale robią to tylko wówczas, gdy korzyści znacznie przekraczają koszty  i ryzyko. W 1990 roku Mearsheimer napisał, iż rzadko dochodzi do hegemonii, ponieważ koszty niezbędne do osiągnięcia celu zazwyczaj przekraczają wpływy.
Ekspansja oznacza wzrost możliwości kontroli nad terytorium. Mearsheimer udowodnił, że akcje ofensywne zawsze przynosiły sukces ekonomiczny i strategiczny, zawsze również wzmacniały potęgę i zwiększały bezpieczeństwo. Według niego ofensywny realizm zawsze prowadził do konfliktów i wojen.
Mearsheimer sugeruje, aby działania skierowane na bycie mocarstwem zamienić na działania zmierzające do wzrostu ich możliwości, i które powinny być zakończone w chwili, kiedy koszty uzyskania celu przekroczą dozwolony pułap. Mearsheimer zaprzecza, że wzrost bezpieczeństwa w skrajności traci na wartości. Państwo z przewagą militarną będzie zachowywać się bardzo agresywnie wobec przeciwników. Teoria Mearsheimera, zakłada że system jest anarchiczny i posiadanie potęgi daje możliwości do ofensywnych zachowań a przetrwanie jest najważniejsze. Mearsheimer widzi jedynie tych którzy się rozrastają. Sugeruje, iż różnice te wynikają z różnego poziomu przyjętego i wymaganego poziomu bezpieczeństwa. Twierdzi, że poziom bezpieczeństwa osiągnięty obecnie może być niewystarczający w przyszłości. Mocarstwa próbują stać się hegemonem aby uniknąć w przyszłości niepowodzeń. W jego teorii nadwyżka zabezpieczeń zrekompensuje pomyłki i błędne kalkulacje.
Starania do osiągnięcia ochrony przed atakiem zmierzają do zwiększenia siły potrzebnej do uniknięcia ataku, a to sprawia, że inni czują się mniej bezpiecznie i zmusza ich to do przyjęcia najgorszego scenariusza. W tej sytuacji nikt nie czuje się bezpiecznie i powstaje błędne koło bezpieczeństwa gdzie wszyscy się zbroją.
Mearsheimer mówi, że jest to prawidłowość ofensywnego realizmu, lecz poprawna tylko pod pewnymi względami. Przyjmuje, że dążenia ofensywnych realistów to przede wszystkim osiągnięcie bezpieczeństwa, co prowadzi do powstania ,,dylematu bezpieczeństwa’’. Uważa, że dylemat występuje tylko pomiędzy państwami chcącymi jedynie zachować status quo, a w teorii Mearsheimera nie ma dla takich miejsca. Mocarstwa muszą być agresywne, bo: 1) nie znają wszystkich intencji swoich przeciwników. Jeśli wszyscy będą rewizjonistami to nigdy nie pojawi się „dylemat”; 2) wszystkie mocarstwa przyjmą realne zagrożenie ze strony innych i wówczas nie pojawią się pytania  - czy działania są potrzebne.
Mearsheimer uważa, że najlepszą drogą na przeżycie w anarchii, jest czerpanie korzyści płynących z innych (w domyśle państw) i zyskanie na potędze na ich rachunek. Najlepszą obroną jest dobry atak. Dziwi się, iż w świecie, gdzie uważa się, że ofensywne zachowanie jest samodestrukcyjne w ogóle dochodzi do ,,dylematu bezpieczeństwa’’. Wychodzi na to, że najlepiej dla wszystkich będzie, aby zaniechać wojny i żyć w pokoju.
Mearsheimer zauważa minusy takiej sytuacji ,,życia w pokoju’’ bezczynność może narastać i zostać wykorzystana przez rywali, co może nieść ze sobą większe koszty, niżeli wydatki działań ofensywnych. Walczy z przeświadczeniem, że podejście ofensywne jest samodestrukcyjne, ponieważ podboje zawsze przynoszą korzyści. Dlatego też, „dylemat bezpieczeństwa” nie ma wytłumaczenia w jego teorii. Nie można zajmować czyjegoś terytorium powołując się na własne względy bezpieczeństwa. Zawsze chodzi o honor, chwałę, lub względy ekonomiczne.
Przesłanie Mearsheimera dotyczy tego, iż dążenie do osiągnięcia władzy ma miejsce wtedy, gdy sami nie wymagamy zwiększenia bezpieczeństwa. Oczywiście wiele interesów państwa jest mieszaniną różnych wartości bezpieczeństwa, jak np. strategie zawierające elementy zarówno ofensywne jak i defensywne. Czasem zmniejszając zabezpieczenia można osiągnąć lepsze korzyści.
Mearsheimer popiera rewizjonistów. Każde państwo a przynajmniej mocarstwa zwiększają potęgę tylko po to, by uzyskać przewagę w anarchistycznym świecie. Tylko hegemon ze swoją potęgą może stać się państwem status quo, ponieważ dalsze podboje nie przynoszą mu już korzyści.
Koalicje mogą działać począwszy od obrony państwa do ofensywnych działań zmierzających do osłabienia innych. Teorie zatem można łączyć w zależności od motywów i sytuacji.
Mearsheimer przeanalizował 6 skutków zachowania się państw zmierzających do osiągnięcia potęgi: 1) Japonii w okresie 1868-1945; 2) Niemiec w okresie 1862-1945; 3) Związku Radzieckiego w okresie 1917-1991; 4) Włoch w okresie 1861-1943; 5) Wielkiej Brytanii w okresie 1792-1945; 6) USA  w okresie 1800-1990. Chciał udowodnić, że w historii występowały głównie państwa rewizjonistyczne a państwa status quo występowały jedynie na gruncie regionalnym. Zachowanie pierwszych czterech państw potwierdza teorię Mearsheimera. Kraje te chciały dominować, kumulowały siłę przez co stały się agresywne mimo tego, że ich pierwotnym powodem działań było zwiększenie bezpieczeństwa. Liderzy myśleli i mówili jak ofensywni realiści. Nawet jeśli następowały okresy gdy państwa te ,, nie podbijały innych’’ to nie było to spowodowane tym, że już nie chciały tego robić, lecz wpływ miały inne warunki.
Niemcy 1871-1900 chciały uniknąć wojny. Do 1903 roku były spokojne, ale gdy stały się hegemonem, zaczęły być agresywne. Pytanie - czy kierowały nimi względy bezpieczeństwa, czy raczej inne wartości? Nie ma w tym nic dziwnego, że nazistowskie Niemcy zachowując się niekonfliktowo, cały czas utrzymywały swoje agresywne skłonności.
Mearsheimer zbadał również demokratyczne systemy USA i Wielkie Brytanii. Przed 1900 Stany Zjednoczone Ameryki były hegemonem na półkuli zachodniej, stając się zagrożeniem dla Europy i Azji. Pytanie - dlaczego Wielka Brytania nie aspirowała do bycia hegemonem będąc w XIX wieku potęgą? Mearsheimer tłumaczy to ograniczeniami militarnymi. Kiedy podczas obu wojen reakcja tych dwóch państw okazała się niezbędna, zachowali się oni jak ofensywni realiści zgodnie z teorią Mearsheimera. Również zachowania Japonii, Niemiec, Związku Radzieckiego i Włoch na końcu XIX i początku XX wieku były odzwierciedleniem polityki agresywnych realistów.
Według Mearsheimera kraje nie zawsze zachowują się ofensywnie, czasem pozwalają rywalom się wzmocnić. Wówczas stosują dwie strategie – „równoważenia” (ballancing) lub „obarczania innych” (odpowiedzialnością) (buck-passing). Ta pierwsza polega na czynnym zapobieganiu rozwojowi potęgi innych państw. Natomiast obarczanie pozostałych krajów odpowiedzialnością, polega na tzw. „odbijaniu piłeczki” i nie robieniu niczego. Wybór strategii zależy od struktury danego państwa i położenia geograficznego. System może być dwubiegunowy, niezrównoważony wielobiegunowy i zrównoważony wielobiegunowy.
Dwubiegunowy jest mało interesujący, gdyż nie może tu dojść do przejęcia interesów przez innych. Nie ma nikogo kto przejmie agresję mocarstwa atakującego. Zachowanie ,,obarczania’’ najbardziej popularne jest przy systemie wielobiegunowym. Dlaczego takie działanie jest preferowane? Są trzy powody tego: 1) jest tanie-koszty ponoszą inni; 2) agresor i państwo zaatakowane mogą wdać się w długą wojnę i wówczas trzecie państwo staje się mocniejsze i przejmuje ich; 3) jeśli państwo długo jest zaangażowane w konflikt, może stopniowo zostać przejęte.
Mearsheimer nie dowodzi co wpływa na wybór strategii. Jedynie je porównuje twierdząc, że jedni zwiększają możliwości odstraszania za cenę oczywistego zagrożenia, jeżeli odstraszanie nie przynosi skutków. Inni mniej efektownie odstraszają przyjmując, że wówczas unikną wojny. Geograficzne uwarunkowanie dotyczy tego, czy agresor ma wspólną granicę na lądzie z atakowanym, czy dzieli ich morze. Gdy graniczą na lądzie zachowanie równowagi staje się najważniejsze. Agresor nie może przerosnąć potencjalnego broniącego się. Gdy są rozdzieleni wówczas stosuje się „obarczanie odpowiedzialnością”, ponieważ broniący się da sobie radę sam bez niczyjej pomocy.
Subteoria ofensywnego realizmu jest interesująca pod kilkoma względami. Mówi o dwóch strukturach wielobiegunowych. Mearsheimer popiera doświadczeniami swoje teorie o wzmacnianiu potęgi, podczas gdy inni badacze stoją w opozycji dążąc do równowagi.
Małe państwa nie mają wyboru, muszą przyjąć przewagę innych, dlatego łączą się z mocniejszymi, którzy udzielą im ewentualnej pomocy. Mearsheimer i Waltz zgadzają się w jednym - zrzeszanie się państw występuje rzadko i powstaje z różnych pobudek, maksymalizacja siły kontra równoważenie sił.
Mearsheimer stawia „obarczanie odpowiedzialnością” ponad równoważenie. Jak dowodzi doszło do „obarczania”, gdy Prusy zostały w 1870 roku hegemonem, ponieważ Austria i Francja uznały, że nikt nie może się przeciwstawić Prusom.
Jeśli chodzi o ,,równoważenie’’ to zdecydowanie miało to miejsce przed I wojną światową pomiędzy Trójporozumieniem i Ententą. ,,Obarczanie odpowiedzialnością” wyszło wówczas od Francji i Rosji, które nie mogły przeciwstawić się potędze Niemiec, a z którymi posiadali granice na lądzie. Pobicie Rosji przez Japonię spowodowało proces  „równoważenia” ze strony  brytyjskiej. Doszło do wielu przypadków „obarczania odpowiedzialnością” w latach 30 - tych XX wieku między Francją i Wielką Brytanią oraz Związkiem Radzieckim, a zachodnimi mocarstwami.  Według Mearsheimera cele obronne regionalnego hegemona powinny raczej hamować rozwój sojuszy w sąsiadujących ze sobą regionach, ponieważ ogranicza to ich regionalną hegemonię. Wówczas zewnętrzny hegemon mógłby „obarczyć odpowiedzialnością” współpracujących sąsiadów. Można naprzykład zaangażować siły do uzyskania równowagi w rejonie, które byłyby użyte tylko wówczas, gdy jest to niezbędnie potrzebne do przywrócenia równowagi.
W rozumowaniu Mearsheimera widać, że jego wnioski z rozważań ,, równoważenie’’ kontra „obarczanie innych odpowiedzialnością” są w centrum polityki sojuszów. Uważa, że jeśli bezpieczeństwo jest podstawowym dążeniem, sojusze muszą być dokładnie rozliczone z podbojów terytorialnych oraz z uzbrojenia.
Mearsheimer sugeruje, że siła może balansować wewnątrz państwa, podczas gdy ,,obarczanie’’ odbywa się na zewnątrz, jednocześnie absorbując zbrojenie się w celu odstraszenia potencjalnych agresorów. Z punktu widzenia dyplomacji to „obarczanie” jest próbą budowania relacji z potencjalnym agresorem w nadziei, że zwróci to jego uwagę w stronę innych.
Mearsheimer delikatnie zwraca uwagę na ,,dylemat bezpieczeństwa sojuszy’’ obawiając się przejęcia przez sojusznika. Z jednej strony sojusz uspokaja członków przed ewentualnym ryzykiem ataku, ale zawsze może dojść do przejęcia spowodowanego interesami poszczególnych państw. Zdystansowanie się od sojuszników, aby uniknąć przejęcia może spowodować zagrożenie. „Równoważenie” to ryzyko przejęcia, „obarczanie” to ryzyko poddania się.
„Dylemat bezpieczeństwa sojuszy” spowodował różne reakcje u sojuszników, które doprowadziły w 1914 r. do wojny. Również nadmiar „obarczania” może spowodować nieporozumienia pomiędzy przeciwnikami, tak jak zachodnie mocarstwa i Związek Radziecki w latach 30 – tych XX wieku. „Dylemat bezpieczeństwa” dotyczy ściśle zależności pomiędzy sojusznikami. Niewielka zależność i słabe zaangażowanie są zgodne z Mearshaimerowym systemem „równoważenia” i „obarczania”. Podczas, gdy duże zależności i wzmocnione zaangażowanie są charakterystyczne dla niezrównoważonego systemu i zrównoważonych strategii, Mearsheimer odkrył, że państwa wolą być przejęte niż poddać się. Równocześnie zauważył, że „obarczanie odpowiedzialnością innych” może zniszczyć sojusz.
Wielobiegunowe systemy są mniej stabilne niż dwubiegunowy, ponieważ: 1) istnieje więcej potencjalnych par do konfliktu; 2) prawdopodobieństwo braku równowagi sił jest większe, włączając w to przewagę dwóch państw nad jakimś innym; 3) jest większe prawdopodobieństwo złych kalkulacji. 
Zgodnie z definicją, niezrównoważony system wielobiegunowy jest niestabilny i zawiera potencjalnego hegemona. Hegemonia jest wyjątkową formą bezpieczeństwa, kto podejmuje kroki do ulepszenia bezpieczeństwa wyłącza element strachu i może wygrać wojnę.
Mearsheimer dowodzi, że w historii Europy podczas 109 lat - 2,2% wojen toczyło się w systemach dwubiegunowych, 18,3% w zrównoważonych systemach wielobiegunowych a 79,5% w niezrównoważonych. Zgodnie z jego teorią, jeśli system ,,równoważenia’’ stoi nad „obarczaniem”, to układ niezrównoważony wielobiegunowy powoduje wojny. Tak samo przypuszcza wielu realistów. Proces tworzenia równowagi sił nie jest pożyteczny dla pokoju.
Tę hipotezę można rozszerzyć o stwierdzenie, że do wojny dochodzi, gdy maksymalizacja siły jakiegoś państwa koliduje z procesem równoważenia.
Do 11 września 2001 wszyscy wierzyli, że polityka zmieniła się z konkurencyjnej we współpracującą. Uznano realistyczne wizje wojen za nieaktualne. Mearsheimer oddzielił różne elementy sporne, które dotyczyły instytucji pokojowych na świecie, ekonomicznej niepodległości, demokracji i broni nuklearnej, np. uważał że międzynarodowe instytucje pokojowe odzwierciedlają interesy państwa i jego politykę.
Przyglądając się sytuacji ofensywnego realizmu w Europie i Północnej Azji, Mearsheimer zwrócił uwagę na niestabilność i możliwości wojen w tym regionie w przeciągu 20 lat. Przewidywanie jego opierało się na różnych czynnikach: 1) wojsko amerykańskie zostało rozmieszczone w tym rejonie; 2)możliwe zmiany w regionalnym układzie sił.
Mearsheimer popiera tezę, że pokój w tej strefie podtrzymują amerykańscy żołnierze, lecz powoduje to dyskusje na temat możliwych zmian układu sił w każdym rejonie oraz czy istnieje możliwość powstania hegemonii. Jeśli USA wycofa wojsko, to może to spowodować konflikty. Czy potencjalny hegemon powinien tworzyć w takim rejonie niezrównoważony układ wielobiegunowy, czy lepiej pozostawić wojsko USA i wycofać się? Czy wzmocnienie relacji przez wzmocnienie siły może ograniczyć pokój?
Mearsheimer mówi w pierwszym scenariuszu, iż wojska USA w ciągu dwóch dekad wrócą do kraju, w Europie Niemcy zdobędą broń nuklearną i w ten sposób staną się potęgą militarną i hegemonem. Przywrócenie sił USA nie będzie potrzebne, ponieważ kraje europejskie będą w stanie same blokować Niemcy przed dominacją bez pomocy USA. W Europie dojdzie do wielu działań na rzecz bezpieczeństwa i być może do wojen. Prawdopodobnie dojdzie do konfrontacji Niemiec i Rosji w temacie dominacji w Europie.
Największe obawy Mearsheimera dotyczą Północnej Azji i Chin, prezentuje dwa scenariusze: 1) Wzrost ekonomiczny Chin zwalnia i Japonia zostaje najbardziej wpływowa w Azji; 2) Chiny prześcigną Japonię. W pierwszym scenariuszu nie ma hegemona więc USA wycofuje wojska, wówczas Japonia uzbraja się w broń nuklearną i rozbudowuje armię. Wówczas system wielobiegunowy (Chiny, Japonia, Rosja) będzie stabilny – zrównoważony. Pojawia się jednak zagrożenie, że Chiny i Rosja podejmą próby zablokowania Japonii, jeśli chodzi o rozwój nuklearny. Jeżeli jednak Japonia zdobędzie możliwości nuklearne, wówczas dojdzie do rywalizacji o bezpieczeństwo w rejonie. W drugim scenariuszu Chiny prześcigną Japonię a nawet USA i zostaną w regionie potencjalnym hegemonem. USA utrzyma siły stabilizacyjne w rejonie Północnej Azji. Wówczas system będzie niezrównoważony wielobiegunowy, gdzie Chiny dążą do hegemoni a pozostali wraz z USA próbują otoczyć Kraj Środka.
Reasumując Mersheimer proponuje rozmieścić amerykańskie wojsko i zamienić je w regionalne struktury militarne do ewentualnego użycia ich. Siły te zostają tak długo, jak potencjalny hegemon stwarza zagrożenie dla innych. Mearsheimer uważa, że USA wycofa wojska do 2020 roku (z Korei i Japonii nieco później). Popiera to tym, że sojusznicy rozbiegają się we wspólnych interesach, zwłaszcza USA, jak również tym, że powstanie w przyszłości hegemona w tym rejonie będzie trudne. Jeśli nawet zostaną utworzone lokalne siły, to poradzą sobie z tym. USA zmniejszając koszty, stworzy jedynie równowagę „za oceanem”.Jeśli USA stwierdzi, że wycofanie armii przyniesie niebezpieczeństwo, wówczas wojsko nie zostanie zabrane (mimo wielu przeciwników, argument, że może dojść do nuklearyzacji Niemiec i Japonii wystarczy, by utrzymać wojsko w dotychczasowym miejscu).
To daje USA „dziką kartę” również jeśli chodzi o ich współpracę z sojusznikami w Europie i Azji, a także zaangażowanie w „wojnę terrorystyczną”. Prawdopodobnie zostaną wprowadzone metody militarne niekonwencjonalne, nowe rodzaje sojuszy, co z kolei zredukuje pozorną użyteczność konwencjonalnych sił. Aktywność USA przeniesie się w inne rejony, tam gdzie mamy do czynienia z terroryzmem i jego rozwojem. Takie możliwości zawierają się w przewidywaniach Mearsheimera.

Opracowano na podstawie: J. Mearsheimer, Structural Realism, [w:] International Relations. Discipline and Diversity, T. Dunne, K. Kurki, S. Smith (eds.), Oxford 2007, ss. 71-88.




 

Piotr Żak – rocznik 1990, magister stosunków międzynarodowych (Uniwersytet Jagielloński) oraz magister amerykanistyki (Uniwersytet Jagielloński), oba tytuły uzyskane w 2014 roku. Zainteresowania naukowe: historia, dyplomacja, prawo międzynarodowe publiczne oraz teologia. Planowany doktorat w zakresie nauk społecznych, stricte stosunków międzynarodowych. W wolnych chwilach: podróże, fotografia przyrody oraz bieganie i jazda na rowerze. Członek Związku Strzeleckiego „Strzelec” Równość Wolność Niepodległość. Numer ORCID: https://orcid.org/0000-0002-9145-2816.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

KIEDY ZACZNIE SIĘ WOJNA... [SCENARIUSZE I KONTEKST RELIGIJNY]

Kiedy zacznie się wojna pomiędzy światowymi mocarstwami, np. między USA a Chinami, USA a Rosją, Rosją a Chinami, wówczas będzie to szybko, z...