Mearsheimer twierdzi, iż mocarstwa
posiadają maksymalną względną siłę. To upodabnia go do
Morgenthaua, który głosił, że państwa cały czas muszą walczyć o przewagę nad
innymi, co z kolei jest rezultatem naturalnej chęci człowieka do osiągnięcia
przewagi nad innymi. Mearsheimer jednakże odrzuca ten powód podając jako
uzasadnienie, iż system międzynarodowy jest anarchiczny i skonstruowany tak, że
każde państwo ma zdolność do spowodowania
krzywdy innym, a co za tym idzie wszystkie kraje gromadzą siły, które wystarczą do
ewentualnej obrony. Takie podejście stawia go bliżej Waltza, choć odmiennie do
niego uważa, iż wzmacnianie siły państwa nie powinno być niczym ograniczone. Dlatego
nie zgadzają się w kwestii ,,ile potęgi potrzebuję państwa’’. Ofensywni
realiści wierzą, że nastawienie państwa na status quo jest rzadko spotykane, gdyż
system ten daje przewagę tym krajom,
które zwiększają swoją potęgę. Dzięki temu wpływają na rywali uzyskując znaczne
korzyści. Ich podstawowym celem jest bycie hegemonem. Podstawą teorii
Mearsheimera jest to, że państwa powinny być hegemonem. Globalna hegemonia jest
niemożliwa a objawia się jedynie tym, że państwa posiadają możliwości
zniszczenia wroga bez obawy o
odwet. W związku z tym hegemonia może mieć jedynie regionalny charakter. Jeśli w regionie jest dwóch lub więcej graczy
to nie ma mowy o hegemoni. Przykładowo Stany Zjednoczone Ameryki są jedynym hegemonem
w nowoczesnej historii w związku z dominacją na zachodniej półkuli. Natomiast m.in.
Japonia, Niemcy Faszystowskie osiągnęły taki status, ale i też niedługo potem
go utraciły. Kraje, które nie są hegemonami próbują połączyć siły z sąsiadami,
aby w ten sposób zwiększyć uwagę hegemonów i być w stanie użyć wspólnej siły do
obrony własnej.
Potencjalnym hegemonem jest najsilniejsze
państwo w danym regionie, które jest w stanie pokonać swoich
sąsiadów, jeśli nie wszystkich naraz to na pewno w kolejności, stopniowo. Aby
uzyskać status potencjalnego hegemona, musi zaistnieć ogromna przewaga nad
drugim państwem w tym układzie.
Mocarstwa próbują zwiększać swoją siłę
(power), kiedy pojawia się taka możliwość, ale robią to tylko wówczas, gdy
korzyści znacznie przekraczają koszty i
ryzyko. W 1990 roku
Mearsheimer napisał, iż rzadko dochodzi do hegemonii, ponieważ koszty niezbędne
do osiągnięcia celu zazwyczaj przekraczają wpływy.
Ekspansja oznacza wzrost możliwości
kontroli nad terytorium. Mearsheimer udowodnił, że akcje ofensywne zawsze
przynosiły sukces ekonomiczny i strategiczny, zawsze również wzmacniały potęgę
i zwiększały bezpieczeństwo. Według niego ofensywny realizm zawsze prowadził do
konfliktów i wojen.
Mearsheimer sugeruje, aby działania
skierowane na bycie mocarstwem zamienić na działania zmierzające
do wzrostu ich możliwości, i które powinny być zakończone w chwili, kiedy
koszty uzyskania celu przekroczą dozwolony pułap. Mearsheimer zaprzecza, że
wzrost bezpieczeństwa w skrajności traci na wartości. Państwo z przewagą
militarną będzie zachowywać się bardzo agresywnie wobec przeciwników. Teoria
Mearsheimera, zakłada że
system jest anarchiczny i posiadanie potęgi daje możliwości do ofensywnych
zachowań a przetrwanie jest najważniejsze. Mearsheimer
widzi jedynie tych którzy się rozrastają. Sugeruje, iż różnice te wynikają z
różnego poziomu przyjętego i wymaganego poziomu bezpieczeństwa. Twierdzi, że
poziom bezpieczeństwa osiągnięty obecnie może być niewystarczający w przyszłości.
Mocarstwa próbują stać się hegemonem aby uniknąć w przyszłości
niepowodzeń. W jego teorii nadwyżka zabezpieczeń zrekompensuje pomyłki i błędne kalkulacje.
Starania do osiągnięcia ochrony przed
atakiem zmierzają do zwiększenia siły potrzebnej do uniknięcia ataku, a to
sprawia, że inni czują się mniej bezpiecznie i zmusza ich to do przyjęcia najgorszego
scenariusza. W tej sytuacji nikt nie czuje się bezpiecznie i powstaje błędne koło bezpieczeństwa gdzie
wszyscy się zbroją.
Mearsheimer mówi, że jest to prawidłowość
ofensywnego realizmu, lecz poprawna tylko pod pewnymi względami. Przyjmuje, że
dążenia ofensywnych realistów to przede wszystkim osiągnięcie bezpieczeństwa, co
prowadzi do powstania ,,dylematu bezpieczeństwa’’. Uważa, że dylemat występuje
tylko pomiędzy państwami chcącymi jedynie zachować status quo, a w teorii
Mearsheimera nie ma dla takich miejsca. Mocarstwa muszą być agresywne, bo: 1) nie
znają wszystkich intencji swoich przeciwników. Jeśli wszyscy będą rewizjonistami
to nigdy nie pojawi się „dylemat”; 2) wszystkie mocarstwa przyjmą realne
zagrożenie ze strony innych i wówczas nie pojawią się pytania - czy działania są potrzebne.
Mearsheimer uważa, że najlepszą drogą na
przeżycie w anarchii, jest czerpanie korzyści płynących z innych (w domyśle
państw) i zyskanie na potędze na ich rachunek. Najlepszą obroną jest dobry
atak. Dziwi się, iż w świecie, gdzie uważa się, że ofensywne zachowanie jest
samodestrukcyjne w ogóle dochodzi do ,,dylematu bezpieczeństwa’’. Wychodzi na
to, że najlepiej
dla wszystkich będzie, aby zaniechać wojny i żyć w pokoju.
Mearsheimer zauważa minusy takiej sytuacji
,,życia w pokoju’’ bezczynność może narastać i zostać wykorzystana przez rywali,
co może nieść ze sobą większe koszty, niżeli wydatki działań
ofensywnych. Walczy z przeświadczeniem, że podejście ofensywne jest
samodestrukcyjne, ponieważ podboje zawsze przynoszą korzyści. Dlatego też, „dylemat bezpieczeństwa” nie
ma wytłumaczenia w jego teorii. Nie można zajmować czyjegoś terytorium
powołując się na własne względy bezpieczeństwa. Zawsze chodzi o honor, chwałę,
lub względy ekonomiczne.
Przesłanie Mearsheimera dotyczy tego, iż
dążenie do osiągnięcia władzy ma miejsce wtedy, gdy sami nie wymagamy
zwiększenia bezpieczeństwa. Oczywiście wiele interesów państwa jest mieszaniną
różnych wartości bezpieczeństwa, jak np. strategie zawierające elementy zarówno
ofensywne jak i defensywne. Czasem zmniejszając zabezpieczenia można osiągnąć
lepsze korzyści.
Mearsheimer popiera rewizjonistów. Każde
państwo a przynajmniej mocarstwa zwiększają potęgę tylko po to, by uzyskać
przewagę w anarchistycznym świecie. Tylko hegemon ze swoją potęgą może stać się
państwem status quo, ponieważ dalsze podboje nie przynoszą mu już korzyści.
Koalicje mogą działać począwszy od obrony
państwa do ofensywnych działań zmierzających do osłabienia innych. Teorie zatem
można łączyć w zależności od motywów i sytuacji.
Mearsheimer przeanalizował 6 skutków
zachowania się państw zmierzających do
osiągnięcia potęgi: 1) Japonii w okresie 1868-1945; 2) Niemiec w okresie
1862-1945; 3) Związku
Radzieckiego w okresie 1917-1991; 4) Włoch w okresie 1861-1943; 5) Wielkiej
Brytanii w okresie 1792-1945; 6) USA w
okresie 1800-1990. Chciał udowodnić, że w historii występowały głównie państwa
rewizjonistyczne a państwa status quo występowały jedynie na gruncie
regionalnym. Zachowanie pierwszych czterech państw potwierdza teorię Mearsheimera.
Kraje te chciały dominować, kumulowały siłę przez co stały się agresywne mimo
tego, że ich pierwotnym powodem działań było zwiększenie bezpieczeństwa.
Liderzy myśleli i mówili jak ofensywni realiści. Nawet jeśli następowały okresy
gdy państwa te ,, nie podbijały innych’’ to nie było to spowodowane tym, że już
nie chciały tego robić, lecz wpływ miały inne warunki.
Niemcy 1871-1900 chciały uniknąć wojny. Do
1903 roku były spokojne, ale gdy stały się hegemonem, zaczęły być agresywne.
Pytanie - czy kierowały nimi względy bezpieczeństwa, czy raczej inne wartości?
Nie ma w tym nic dziwnego, że nazistowskie Niemcy zachowując się niekonfliktowo,
cały czas utrzymywały swoje agresywne skłonności.
Mearsheimer zbadał również demokratyczne
systemy USA i Wielkie Brytanii. Przed 1900 Stany Zjednoczone
Ameryki były hegemonem na półkuli zachodniej, stając się zagrożeniem dla Europy
i Azji. Pytanie - dlaczego Wielka Brytania nie aspirowała do bycia hegemonem
będąc w XIX wieku potęgą? Mearsheimer tłumaczy to ograniczeniami militarnymi. Kiedy
podczas obu wojen reakcja tych dwóch państw okazała się niezbędna, zachowali
się oni jak ofensywni realiści zgodnie z teorią Mearsheimera. Również
zachowania Japonii, Niemiec, Związku Radzieckiego i Włoch na końcu XIX i
początku XX wieku były odzwierciedleniem polityki agresywnych realistów.
Według Mearsheimera kraje nie zawsze
zachowują się ofensywnie, czasem pozwalają rywalom się wzmocnić. Wówczas
stosują dwie strategie – „równoważenia” (ballancing) lub „obarczania innych” (odpowiedzialnością) (buck-passing).
Ta pierwsza polega na czynnym zapobieganiu
rozwojowi potęgi innych państw. Natomiast obarczanie pozostałych krajów odpowiedzialnością,
polega na tzw. „odbijaniu piłeczki” i nie robieniu niczego. Wybór strategii zależy od
struktury danego państwa i położenia geograficznego. System może być
dwubiegunowy, niezrównoważony wielobiegunowy i zrównoważony wielobiegunowy.
Dwubiegunowy jest mało interesujący, gdyż
nie może tu dojść do przejęcia interesów przez innych. Nie ma nikogo kto
przejmie agresję mocarstwa atakującego. Zachowanie ,,obarczania’’ najbardziej
popularne jest przy systemie wielobiegunowym. Dlaczego takie działanie jest
preferowane? Są trzy powody tego: 1) jest tanie-koszty ponoszą inni; 2) agresor i państwo
zaatakowane mogą wdać się w długą wojnę i wówczas trzecie państwo staje się
mocniejsze i przejmuje ich; 3) jeśli państwo długo jest zaangażowane w konflikt, może stopniowo zostać przejęte.
Mearsheimer nie dowodzi co wpływa na wybór
strategii. Jedynie je porównuje twierdząc, że jedni zwiększają możliwości
odstraszania za cenę oczywistego zagrożenia, jeżeli odstraszanie nie
przynosi skutków. Inni mniej efektownie odstraszają przyjmując, że wówczas unikną wojny.
Geograficzne uwarunkowanie dotyczy tego, czy agresor ma wspólną granicę na
lądzie z atakowanym, czy dzieli ich morze. Gdy graniczą na lądzie zachowanie
równowagi staje się najważniejsze. Agresor nie może przerosnąć potencjalnego
broniącego się. Gdy są rozdzieleni wówczas stosuje się „obarczanie
odpowiedzialnością”, ponieważ broniący się da sobie radę sam bez niczyjej
pomocy.
Subteoria ofensywnego realizmu jest
interesująca pod kilkoma względami. Mówi o dwóch strukturach
wielobiegunowych. Mearsheimer popiera doświadczeniami swoje teorie o
wzmacnianiu potęgi, podczas gdy inni badacze stoją w opozycji dążąc do
równowagi.
Małe państwa nie mają wyboru, muszą przyjąć
przewagę innych, dlatego łączą się z mocniejszymi, którzy udzielą
im ewentualnej pomocy. Mearsheimer i Waltz zgadzają się w jednym - zrzeszanie się państw
występuje rzadko i powstaje z różnych pobudek, maksymalizacja siły kontra
równoważenie sił.
Mearsheimer stawia „obarczanie
odpowiedzialnością” ponad równoważenie. Jak dowodzi doszło do
„obarczania”, gdy Prusy zostały w 1870 roku hegemonem, ponieważ Austria i
Francja uznały, że nikt nie może się przeciwstawić Prusom.
Jeśli chodzi o ,,równoważenie’’ to
zdecydowanie miało to miejsce przed I wojną światową pomiędzy Trójporozumieniem
i Ententą. ,,Obarczanie odpowiedzialnością” wyszło wówczas od Francji i Rosji,
które nie mogły przeciwstawić się potędze Niemiec, a z którymi posiadali
granice na lądzie. Pobicie Rosji przez Japonię spowodowało proces „równoważenia” ze strony brytyjskiej. Doszło do wielu przypadków
„obarczania odpowiedzialnością” w latach 30 - tych XX
wieku między Francją i Wielką Brytanią oraz Związkiem Radzieckim, a zachodnimi mocarstwami. Według Mearsheimera cele obronne regionalnego
hegemona powinny raczej hamować rozwój sojuszy w sąsiadujących ze sobą
regionach, ponieważ ogranicza
to ich regionalną hegemonię. Wówczas zewnętrzny hegemon mógłby „obarczyć
odpowiedzialnością” współpracujących sąsiadów. Można naprzykład zaangażować
siły do uzyskania równowagi w rejonie, które byłyby użyte tylko wówczas, gdy
jest to niezbędnie potrzebne do przywrócenia równowagi.
W rozumowaniu Mearsheimera widać, że jego
wnioski z rozważań ,, równoważenie’’ kontra „obarczanie innych
odpowiedzialnością” są w centrum polityki sojuszów. Uważa, że jeśli
bezpieczeństwo jest podstawowym dążeniem, sojusze muszą być dokładnie
rozliczone z podbojów terytorialnych oraz z uzbrojenia.
Mearsheimer sugeruje, że siła może
balansować wewnątrz państwa, podczas gdy ,,obarczanie’’ odbywa się na zewnątrz,
jednocześnie absorbując zbrojenie się w celu odstraszenia potencjalnych
agresorów. Z punktu widzenia dyplomacji to „obarczanie” jest próbą budowania
relacji z potencjalnym agresorem w nadziei, że zwróci to jego uwagę w
stronę innych.
Mearsheimer delikatnie zwraca uwagę na
,,dylemat bezpieczeństwa sojuszy’’ obawiając się przejęcia przez sojusznika. Z
jednej strony sojusz uspokaja członków przed ewentualnym ryzykiem ataku, ale
zawsze może dojść do przejęcia spowodowanego interesami poszczególnych państw.
Zdystansowanie się od sojuszników, aby uniknąć przejęcia może spowodować
zagrożenie. „Równoważenie” to ryzyko przejęcia, „obarczanie” to ryzyko poddania
się.
„Dylemat bezpieczeństwa sojuszy”
spowodował różne reakcje u sojuszników, które
doprowadziły w 1914 r. do wojny. Również nadmiar „obarczania” może spowodować
nieporozumienia pomiędzy przeciwnikami, tak jak zachodnie mocarstwa i Związek
Radziecki w latach 30 – tych XX wieku. „Dylemat bezpieczeństwa” dotyczy ściśle
zależności pomiędzy sojusznikami. Niewielka zależność i słabe zaangażowanie są
zgodne z Mearshaimerowym systemem „równoważenia” i „obarczania”. Podczas, gdy
duże zależności i wzmocnione zaangażowanie są charakterystyczne dla niezrównoważonego
systemu i zrównoważonych strategii, Mearsheimer odkrył, że państwa wolą być
przejęte niż poddać się. Równocześnie zauważył, że „obarczanie
odpowiedzialnością innych” może zniszczyć sojusz.
Wielobiegunowe systemy są mniej stabilne
niż dwubiegunowy, ponieważ: 1) istnieje
więcej potencjalnych par do konfliktu; 2) prawdopodobieństwo braku równowagi
sił jest większe, włączając w to przewagę dwóch państw nad jakimś innym; 3) jest
większe prawdopodobieństwo złych kalkulacji.
Zgodnie z definicją, niezrównoważony
system wielobiegunowy jest niestabilny i zawiera potencjalnego
hegemona. Hegemonia jest wyjątkową formą bezpieczeństwa, kto
podejmuje kroki do ulepszenia bezpieczeństwa wyłącza element strachu i może
wygrać wojnę.
Mearsheimer dowodzi, że w historii Europy
podczas 109 lat - 2,2% wojen toczyło się w systemach dwubiegunowych, 18,3% w
zrównoważonych systemach wielobiegunowych a 79,5% w niezrównoważonych. Zgodnie z jego
teorią, jeśli system ,,równoważenia’’ stoi nad „obarczaniem”, to układ
niezrównoważony wielobiegunowy powoduje wojny. Tak samo przypuszcza wielu
realistów. Proces tworzenia równowagi sił nie jest pożyteczny dla pokoju.
Tę hipotezę można rozszerzyć o
stwierdzenie, że do wojny dochodzi, gdy
maksymalizacja siły jakiegoś państwa koliduje z procesem równoważenia.
Do 11 września 2001 wszyscy wierzyli, że
polityka zmieniła się z konkurencyjnej we
współpracującą. Uznano realistyczne wizje wojen za nieaktualne. Mearsheimer
oddzielił różne elementy sporne, które dotyczyły instytucji pokojowych na
świecie, ekonomicznej niepodległości, demokracji i broni nuklearnej, np. uważał
że międzynarodowe instytucje pokojowe odzwierciedlają interesy państwa i jego
politykę.
Przyglądając się sytuacji ofensywnego
realizmu w Europie i Północnej Azji, Mearsheimer zwrócił uwagę na niestabilność
i możliwości wojen w tym regionie w przeciągu 20 lat. Przewidywanie jego opierało
się na różnych czynnikach: 1) wojsko amerykańskie zostało rozmieszczone w tym
rejonie; 2)możliwe zmiany w regionalnym układzie sił.
Mearsheimer popiera tezę, że pokój w tej
strefie podtrzymują amerykańscy żołnierze, lecz powoduje to dyskusje na temat
możliwych zmian układu sił w każdym rejonie oraz czy istnieje
możliwość powstania hegemonii. Jeśli USA wycofa wojsko, to może to spowodować
konflikty. Czy potencjalny hegemon powinien tworzyć w takim rejonie
niezrównoważony układ wielobiegunowy, czy lepiej pozostawić wojsko USA i
wycofać się? Czy wzmocnienie relacji przez wzmocnienie siły może ograniczyć
pokój?
Mearsheimer mówi w pierwszym scenariuszu,
iż wojska USA w ciągu dwóch dekad wrócą do kraju, w Europie Niemcy zdobędą broń
nuklearną i w ten sposób staną się potęgą militarną i hegemonem. Przywrócenie
sił USA nie będzie potrzebne, ponieważ kraje europejskie będą w stanie same
blokować Niemcy przed dominacją bez pomocy USA. W Europie dojdzie do wielu
działań na rzecz bezpieczeństwa i być może do wojen. Prawdopodobnie dojdzie do
konfrontacji Niemiec i Rosji w temacie dominacji w Europie.
Największe obawy Mearsheimera dotyczą
Północnej Azji i Chin, prezentuje dwa scenariusze: 1) Wzrost ekonomiczny Chin
zwalnia i Japonia zostaje najbardziej wpływowa w Azji; 2) Chiny prześcigną
Japonię. W pierwszym scenariuszu nie ma hegemona więc USA wycofuje wojska,
wówczas Japonia uzbraja się w broń nuklearną i rozbudowuje armię. Wówczas
system wielobiegunowy (Chiny, Japonia, Rosja) będzie stabilny – zrównoważony.
Pojawia się jednak zagrożenie, że Chiny i Rosja podejmą próby zablokowania
Japonii, jeśli
chodzi o rozwój nuklearny. Jeżeli jednak Japonia zdobędzie możliwości nuklearne,
wówczas dojdzie do rywalizacji o bezpieczeństwo w rejonie. W drugim scenariuszu
Chiny prześcigną Japonię a nawet USA i zostaną w regionie potencjalnym hegemonem. USA utrzyma siły
stabilizacyjne w rejonie Północnej Azji. Wówczas system będzie niezrównoważony
wielobiegunowy, gdzie Chiny dążą do hegemoni a pozostali wraz z USA próbują
otoczyć Kraj Środka.
Reasumując Mersheimer proponuje rozmieścić
amerykańskie wojsko i zamienić je w regionalne struktury
militarne do ewentualnego użycia ich. Siły te zostają tak długo, jak potencjalny hegemon
stwarza zagrożenie dla innych. Mearsheimer uważa, że USA wycofa wojska do 2020
roku (z Korei i Japonii nieco później). Popiera to tym, że sojusznicy
rozbiegają się we wspólnych interesach, zwłaszcza USA, jak również tym, że
powstanie w przyszłości
hegemona w tym rejonie będzie trudne. Jeśli nawet zostaną utworzone lokalne
siły, to poradzą sobie z tym. USA zmniejszając koszty, stworzy jedynie
równowagę „za
oceanem”.Jeśli USA stwierdzi, że wycofanie armii
przyniesie niebezpieczeństwo, wówczas wojsko nie zostanie zabrane (mimo wielu
przeciwników, argument, że może dojść do nuklearyzacji Niemiec i Japonii wystarczy,
by utrzymać wojsko w dotychczasowym miejscu).
To daje USA „dziką kartę” również jeśli
chodzi o ich współpracę z sojusznikami w Europie i Azji, a także
zaangażowanie w „wojnę terrorystyczną”. Prawdopodobnie zostaną wprowadzone
metody militarne niekonwencjonalne, nowe rodzaje sojuszy, co z kolei zredukuje
pozorną użyteczność konwencjonalnych sił. Aktywność USA przeniesie się w inne
rejony, tam gdzie mamy do czynienia z terroryzmem i jego rozwojem. Takie
możliwości zawierają się w przewidywaniach Mearsheimera.
Opracowano
na podstawie: J. Mearsheimer, Structural Realism, [w:] International
Relations. Discipline and Diversity, T. Dunne,
K. Kurki, S. Smith (eds.), Oxford 2007, ss. 71-88.
Piotr Żak – rocznik 1990, magister stosunków międzynarodowych (Uniwersytet Jagielloński) oraz magister amerykanistyki (Uniwersytet Jagielloński), oba tytuły uzyskane w 2014 roku. Zainteresowania naukowe: historia, dyplomacja, prawo międzynarodowe publiczne oraz teologia. Planowany doktorat w zakresie nauk społecznych, stricte stosunków międzynarodowych. W wolnych chwilach: podróże, fotografia przyrody oraz bieganie i jazda na rowerze. Członek Związku Strzeleckiego „Strzelec” Równość Wolność Niepodległość. Numer ORCID: https://orcid.org/0000-0002-9145-2816.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz